Tydzień w Budapeszcie – co zobaczyć, gdzie zjeść? [+PODCAST]

Nasz wypad do Budapesztu był dość spontaniczny – zresztą, jak większość naszych wyjazdów. :) Skusiły nas bardzo niskie ceny biletów samolotowych oraz niewielka odległość – lot do tego miasta z Warszawy trwa jedynie godzinę. Żal było nie skorzystać, więc postanowiliśmy pojechać tam na tydzień. Oboje mamy możliwość pracy zdalnej, więc udało nam się zorganizować to tak, aby w ciągu dnia pracować, a popołudniami zwiedzać – i było to naprawdę świetne rozwiązanie.

Ten odcinek dostępny jest także w formie podcastu:


Oribunny na Youtube
Oribunny na Spotify
Oribunny na iTunes

DLA KOGO JEST TA WYCIECZKA?
  • dla osób lubiących historyczne miasta
  • dla osób lubiących spacery (w Budapeszcie atrakcje nie są od siebie bardzo mocno oddalone, ale nie są również tak blisko siebie, jak na przykład w Madrycie)
  • dla osób uwielbiających próbować lokalnej kuchni i odwiedzać różne restauracje i kawiarnie
LOTY, NOCLEG, TRANSPORT W MIEŚCIE

Jak już wspominałam, lot do Budapesztu był niezwykle tani – kosztował 49 zł/osobę w jedną stronę. To nasz dotychczasowy rekord cenowy – do tej pory najtańsze bilety mieliśmy do Berlina – 56 zł/osobę w jedną stronę. Lecieliśmy linią Wizz Air i moim zdaniem, na tak krótkiej trasie tania linia lotnicza jest doskonałym wyborem. 49 zł za bilet to nie jest standardowa cena do Budapesztu (zazwyczaj bilety kosztują około 120-150 zł), ale jest to jednocześnie kierunek, na którym promocje są bardzo częste, więc warto na bieżąco śledzić ceny. Wyznajemy zasadę, że lepiej dostosować termin wyjazdu do ceny biletów niż odwrotnie i to podejście nie dość, że pozwala nam odwiedzać wiele miejsc, to do tego pozwala robić to tanio.

Szukając noclegu, kierowaliśmy się przede wszystkim wielkością pokoju i lokalizacją – skoro oboje mieliśmy pracować zdalnie, potrzebowaliśmy sporej przestrzeni, żeby móc pracować w komfortowych warunkach (czyli potrzebowaliśmy minimum dwóch miejsc do siedzenia: biurka i/lub dużego stołu). Chcieliśmy również, żeby było blisko centrum, tak, aby nie tracić cennych godzin na dojazdy. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na wybór Stories Hotel, który położony jest w dzielnicy żydowskiej. Oznaczało to, że wokół znajdowało się mnóstwo restauracji, a jednocześnie było w centrum.

Sporo hoteli w Budapeszcie oferuje swoim gościom bezpłatny, prywatny transport z lotniska do hotelu zaraz po przylocie. Jest to niezwykle wygodne i polecam z tego korzystać, jeśli tylko jest taka możliwość. Hotel nie oferuje natomiast transportu w drugą stronę. Aby dostać się na lotnisko możecie skorzystać z taksówki, autobusu lub pociągu. My zdecydowaliśmy się na taksówkę – przejazd kosztował 8680 HUF, czyli jakieś 115 zł. Tutaj znajdziesz niezbędne informacje dotyczące dojazdu na lotnisko transportem publicznym.

Jeśli chodzi o transport w mieście, nie korzystaliśmy z niego ani razu (nie licząc wjazdu specjalną kolejną na wzgórze zamkowe, ale o tym będzie później). Wszystkie atrakcje są na tyle blisko siebie, że nie było takiej potrzeby. Jeśli jednak będziesz musiała przemieszać się po mieście komunikacją, przygotowano miniprzewodnik dotyczący tego zagadnienia, który może okazać się bardzo przydatny.

CO ZOBACZYĆ?

Przede wszystkim, zanim zaczniesz zwiedzać warte uwagi miejsca z przewodników, mam jedną radę – nie zniechęcaj się. Szczególnie, jeśli odwiedzasz Budapeszt poza sezonem, czyli w miesiącach zimowych i jesiennych. My pojechaliśmy tam w styczniu i pierwszego dnia byłam naprawdę mocno zawiedziona – miasto wydawało mi się szare, smutne i nudne. Na szczęście szybko okazało się, że wystarczy wybrać się nad rzekę wieczorem i wtedy nagle wszystkie zachwyty moich znajomych nad tym miastem nabrały sensu – rzeczywiście było tam pięknie. Domyślam się, że wiosną i latem Budapeszt wygląda bardzo uroczo także za dnia.

PARLAMENT

Parlament, czyli miejsce, którego nie sposób ominąć, będąc w Budapeszcie. Robi niesamowite wrażenie i warto zobaczyć go zarówno za dnia, jak i wieczorem, jest wtedy przepięknie oświetlony. Polecam także zobaczyć go z dwóch perspektyw – po pierwsze podejść pod niego, by móc zobaczyć przepiękne architektoniczne szczegóły i móc podziwiać go z bliska. Po drugie koniecznie musisz wybrać się na drugą stronę rzeki, by zobaczyć go w pełnej okazałości. Niezapomniany widok! Wiem, że Parlament można również zwiedzać w środku, jednak my nie zdecydowaliśmy się na taką opcję, chociaż patrząc na zdjęcia wnętrz, zaczynam powoli tego żałować. :)

BUTY NA BRZEGU DUNAJU

Buty na brzegu Dunaju to pomnik Holokaustu, znajdujący się zaledwie kilkanaście metrów od Parlamentu. Symbolizuje ofiary, które zostały rozstrzelane nad brzegiem tej rzeki, a ich ciała wpadały bądź były wrzucane do wody. Pomnik, choć niepozorny, robi ogromne wrażenie i z całą pewnością warto się przy nim zatrzymać.

BAZYLIKA ŚW. STEFANA

Przepiękny budynek; naprawdę trudno mi stwierdzić, co podobało mi się bardziej – bazylika czy budynek Parlamentu. Bazylika stoi na placu, z którego można zrobić przepiękne zdjęcia, więc koniecznie wybierz się tam, gdy trafisz na słoneczny dzień. Bazylika to jedyne miejsce, które chcieliśmy zwiedzić, ale ograniczał nas brak gotówki. Do środka można wejść za tak zwane „co łaska” (przed wejściem wywieszona jest kartka, że stosownie jest wrzucić około 200 HUF, czyli jakieś 2,5 zł), a że nie mieliśmy ani jednego forinta w gotówce, musieliśmy zrezygnować (korzystamy z karty wielowalutowej i na tak krótkie wyjazdy do dużych, europejskich miast nie zabieramy ze sobą gotówki). Co więcej, bazylika posiada antresolę, z której rozpościera się fenomenalny widok na miasto – cena za wejście to zaledwie 400 HUF (300 HUF dla studentów i seniorów), czyli jakieś 5 zł, ale znów – bez gotówki nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Jeśli jesteś fanką muzyki poważnej, w bazylice organizowane są także koncerty, na które można się wybrać.

ZAMEK KRÓLEWSKI

Zamek znajduje się już po drugiej stronie rzeki, w części Buda. Położony jest na wzgórzu i można się tam dostać pieszo lub kolejką – zdecydowanie polecam tę drugą opcję. Wjazd trwa około minuty, a jest to ciekawe doświadczenie plus ogromna oszczędność czasu. Bilet w obie strony kosztuje 2000 HUF (można kupić też bilet tylko w jedną stronę). Wejście na dziedziniec zamku jest bezpłatny, a na środku stoi pomnik księcia Eugeniusza Sabaudzkiego na koniu. Zamek Królewski nie jest najpiękniejszym zamkiem, jaki widziałam, ale wjeżdżając na wzgórze i tak będziesz tamtędy przechodzić, więc uważam, że warto zobaczyć go z bliska i zrobić kilka zdjęć – szczególnie, że z tego miejsca jest całkiem niezły widok na rzekę.

HUNGARIAN NATIONAL GALLERY

W budynku Zamku znajduje się Węgierska Galeria Narodowa. Będąc w Budapeszcie tydzień, nie mogliśmy nie odwiedzić jakiegoś muzeum, a galerie narodowe mają to do siebie, że są w posiadaniu największych dzieł. Niestety, gdy przychodzi do malarstwa węgierskiego, okazuje się, że moja wiedza na ten temat jest dość nikła. W muzeum znajdują się głównie obrazy węgierskich twórców, więc jeśli ktoś nie jest pasjonatem sztuki, szanse na to, że będzie rozpoznawał kolejne eksponaty są nikłe. Ale mimo to uważam, że lepiej wybrać się do tego muzeum niż nie, bo niektóre dzieła są naprawdę piękne. Normalny bilet wstępu kosztuje 3200 HUF, natomiast dla osób do 26. roku życia (bez względu na to, czy jest się studentem, czy nie) połowę mniej, 1600 HUF.

STARE MIASTO I BASZTA RYBACKA

W części Buda (tej na wzgórzu) znajduje się Stare Miasto, które znacznie różni się od części Pest po drugiej stronie rzeki. Niska zabudowa, mnóstwo małych, lokalnych sklepików i restauracji oraz spokój – tak mogłabym opisać to miejsce. Spacer tymi brukowanymi uliczkami był bardzo przyjemny i aż chciało się trochę pobłądzić między kamienicami. Chodząc po tej części miasta, z całą pewnością dotrzesz do baszty rybackiej – bardzo interesującego architektonicznie miejsca, które nie tylko robi wielkie wrażenie, ale także usytuowane jest wprost idealnie na sesję zdjęciową z Parlamentem w tle. Z tego miejsca rozpościera się świetny (chyba najlepszy, jaki udało nam się znaleźć) widok na rzekę, więc pamiątkowe zdjęcia wyjdą cudownie. :)

WIELKA SYNAGOGA

Wracamy do części Pest. Tutaj warto jeszcze zobaczyć synagogę, która jest przepiękna i zaskakująco duża. To największa synagoga w Europie, mieści 3000 wiernych, ale nawet z tą świadomością wydaje się olbrzymia. Oczywiście możliwe jest zwiedzanie tego miejsca od wewnątrz – normalny bilet kosztuje 5000 HUF (to chyba jedna z najdroższych atrakcji w mieście). Jestem jednak przekonana, że warto wybrać się do środka.

DZIELNICA ŻYDOWSKA

Nasz hotel mieścił się niemal w samym sercu dzielnicy żydowskiej, dlatego mieliśmy okazję zobaczyć jej spory kawałek i uważam, że naprawdę warto urządzić sobie spacer tamtymi uliczkami. Jest tam ogrom bardzo klimatycznych restauracji (w tym sporo koszernych). Znajduje się tutaj również słynna Szimpla Kert, którą polecało mi mnóstwo osób. To jeden z tak zwanych ruin barów, które w Budapeszcie są całkiem popularne. I nazwa nie jest myląca – Szimpla Kert to rzeczywiście ruina, w której znajdziecie chyba wszystko – chcesz napić się piwa siedząc w starej wannie? Proszę bardzo! Chcesz pooglądać stare, rozwalone zabawki i sprzęt AGD? Śmiało! Z pewnością jest to ciekawe doświadczenie, ale nie miałam najmniejszej ochoty spędzić tam więcej niż 5 minut. Nie do końca rozumiem, skąd te wszystkie zachwyty nad tym miejscem, jednak aby wyrobić sobie opinię, najlepiej udać się tam samej. :)

TERROR HAZA

To miejsce mocno mnie rozczarowało i zdecydowanie go nie polecam – umieszczam go więc na tej liście ku przestrodze. Słysząc o Muzeum Terroru od razu wiedziałam, że muszę się tam udać – być może wiesz, ale jestem mocno wkręcona w tego typu tematy. Bilet wstępu kosztował 3000 HUF i uważam, że nie jest wart nawet połowy swojej ceny. Całe muzeum składa się z kilku pięter, na których znajdują się pomieszczenia dotyczące różnych wydarzeń z historii Węgier. Niestety, większość wiedzy była przedstawiona na zwykłych kartkach A4, które zawierały ściany tekstu pełne dat i ważnych faktów. To chyba najmniej przystępna forma przekazywania wiedzy na świecie. Gdyby chociaż było to umieszczone w ładnie wydanej broszurze, ale nie – to po prostu luźne kartki rozłożone po całym muzeum. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do treści merytorycznej, ale sama forma podania tej wiedzy jest po prostu okropna. W samym muzeum nie było niemal żadnych tablic informacyjnych (jeśli już, to po węgiersku), a eksponaty pozostawiały sporo do życzenia – głównie składały się z filmów dokumentalnych, które puszczane były w salach. Kompletnie nieangażujące doświadczenie i strata czasu. Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o historii Węgier, równie dobrze możesz poszukać informacji w Wikipedii.

GDZIE ZJEŚĆ I NAPIĆ SIĘ KAWY?
Blue Bird Cafe

W Budapeszcie jest co najmniej kilka tych kawiarni i z czystym sercem mogę je polecić na śniadanie bądź wieczornego drinka i przekąski. Serwują tam także obiady, jednak nie zachwyciły nas aż tak mocno.

Jamie Oliver’s Pizzeria

Niemal na każdym wyjeździe muszę odwiedzić restaurację Jamiego Olivera – uwielbiam ich kuchnię i ubolewam, że żadna z jego restauracji nie została jeszcze otwarta w Polsce. Jak wskazuje nazwa lokalu – serwują tutaj głównie pizzę, ale nie tylko, znajdzie się trochę makaronów czy gnocchi.

Perfetto Italian Kitchen 

Kolejna sieć lokali, która serwuje smaczne, robione ma miejscu makarony oraz pizzę. Jeśli jesteś fanką włoskiej kuchni myślę, że będziesz zadowolona.

Jamie’s Italian 

Mówiłam już, że lubię kuchnię Jamiego Olivera i włoskie jedzenie? :D Tutaj byliśmy aż dwa razy i z całego serca polecam wszystko, co mają w ofercie obiadowej oraz drinki. Ravioli dyniowe, pizza czy spaghetti – wszystko było po prostu przepyszne. Dodatkowo, ta restauracja znajduje się na starym mieście w części Buda, więc będzie idealnym przystankiem podczas zwiedzania tej okolicy.

Bank3

Coś dla fanów naleśników, bez względu na to, czy lubisz je na słodko, czy na wytrawnie. Tam z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Lokal położony jest na uboczu i jest dość niewielki, ale na szybki obiad w sam raz.

Gelarto Rosa 

Znajdująca się tuż przy Bazylice św. Stefana lodziarnia to istny raj nie tylko dla osób kochających lody, ale także dla maniaczek instagramowych. Pyszne i często nietypowe smaki lodów, z których układane są lodowe różyczki – prezentują się przepięknie, cudownie wychodzą na zdjęciach, a do tego świetnie smakują – czego chcieć więcej?

Cupcake 

Bardzo urokliwa kawiarenka położona po drugiej stronie rzeki, ale nie leżąca na wzgórzu. Leży bardzo blisko rzeki, skąd można podziwiać Parlament (my przeczekaliśmy w tej kawiarni do zmroku, żeby zobaczyć go oświetlonego). Lokal jest maleńki, ale urządzony w uroczym stylu. Właścicielka serwuje pyszną kawę, herbatę i lemoniadę, a do tego – jak głosi nazwa kawiarni – sprzedają tam piękne babeczki. Piszę „piękne”, a nie „pyszne”, ponieważ sama ich nie próbowałam, ale wyglądały tak, jakby po prostu nie mogły źle smakować. :)

PODSUMOWANIE

Budapeszt to z pewnością urokliwe miasto, pełne pięknych miejsc, wąskich uliczek i dobrego jedzenia. Cieszę się, że zdecydowaliśmy się wybrać tam na tydzień, bo dzięki temu mieliśmy czas na dokładniejsze zwiedzanie i wizytę w kilku miejscach, na które pewnie w innym przypadku byłoby nam szkoda czasu, jednak z drugiej strony myślę, że gdybyśmy mieli jechać do Budapesztu na tak długo mając urlop, pewnie szybko byśmy się znudzili. Mając do dyspozycji całe dnie, wizyta na 3-4 dni w zupełności wystarczy. A jeśli jesteś zdeterminowana, to i weekend będzie w porządku. :) Tylko koniecznie spakuj wygodne buty, bo chodzenia jest jednak całkiem sporo.

*wszystkie podane ceny mogą różnić się w zależności od sezonu lub zmieniać się z upływem czasu

PRZYDATNE LINKI